Info
Ten blog rowerowy prowadzi januszek44 z miasteczka stronie śląskie. Mam przejechane 2489.90 kilometrów w tym 282.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.69 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 23640 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec1 - 3
- 2012, Październik7 - 6
- 2012, Wrzesień15 - 17
- 2012, Sierpień14 - 17
- 2011, Sierpień1 - 0
- DST 143.73km
- Teren 5.00km
- Czas 09:56
- VAVG 14.47km/h
- HRmax 172 (102%)
- HRavg 132 ( 78%)
- Kalorie 6940kcal
- Podjazdy 2578m
- Sprzęt Danuśka
- Aktywność Jazda na rowerze
Biskupia Kopa i powrót przez Rejviz
Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 16.08.2012 | Komentarze 1
Już rok nie było mnie na tym szczycie , niby nic wielkiego a coś ciągnie w te stronę . Trasę mam w miarę opanowaną , ruszam więc ze Stronia Śląskiego na Przełęcz Gierałtowską . Jak zwykle wjazd na przełęcz to pierwsze małe wyzwanie . Górkę pokonuje spokojnie i ruszam w kierunku Żulovej. , za miastem skręt w lewo w kierunku Mikulovic. W zasadzie nie wiele może mnie tu zaskoczyć , no może kilkukilometrowy odcinek nowego , pachnącego jeszcze asfaltu.
W Mikulowiach na głównym skrzyżowaniu jadę prosto w kierunku Zlatych Hor.
Przejechałem już ponad 40 km i czas za małe co nie co. Rozglądam się za jakimś dogodnym miejscem i tak dojeżdżam do połowy drogi między Mikulowiacmi i Zlatymi
Horami. Zatrzymuję się na jakimś przystanku. Zjadam kanapkę i ruszam w dalszą drogę . Ustępuję jeszcze drogi rowerzyście , z którym się witam. On na lekkim treku a ja na swoim góralu staram się za nim nadążyć. Po chwili zaczynamy rozmawiać. On z Opola trzeci raz jedzie na Kopę , jest po wychowaniu fizycznym , ma dwoje dzieci…….i tak gadamy o wszystkim. Zarażam go pasją do Pradziada, twierdzi ,że słyszał o tej górze , ale teraz na pewno już pojedzie. Nie zajeżdżamy do Zlatych Hor , skręcamy w prawo , jedziemy w kierunku Petrovic. Na szczycie z parkingu pchamy rowery na Biskupią Kopę. Tutaj w tłumie pieszo rowerowym żegnamy się .
Ja zjeżdżam tą samą drogą i z parkingu ruszam w kierunku Petorovic. Nigdy nie byłem w tych stronach , czas więc spróbować. Jedzie fajnie , droga trochę kreta , ale jest z góry. Zbliża się 13 , robi się chwilami bardzo gorąco. Z Petrovic ruszam w kierunku Hermanovic. Droga pnie się dość ostro pod górę , początkowo dość dobry asfalt przeradza się w wyboistą drogę. Góra wydaje się nigdy nie kończyć , ale w końcu jest przełom , najpierw moją uwagę przykuwa stado bydła na górskiej łące a potem charakterystyczna wieża Pradziada. Jakoś tak rower ciągnie w tamtą stronę ,
ale to jeszcze nie dziś. Znowu zjeżdżam w dół. W wiosce próbuje dopytać się o miejscowość Horni Udoli. Mijani rowerzyści robią wielkie oczy, dopiero jakiś miejscowy kieruje mnie na Vbrno Pod Pradziadem a potem w lewo na Horni Udoli i Rejviz.
I znowu w górę . Skończyła mi się woda w bidonach. Nie mogę trafić nigdzie jakiegoś sklepiku. Wiem ,że w Rejviz coś znajdę . Pamiętam kiosk na parkingu…ale to jeszcze jakieś 6 km , ciągle pod górę , ciągle w upale.
Lekko trzęsący się docieram do Rejviz , kiosk jest czynny, zaciągam litr kofoli z dwulitrowej butli, połykam dwa pączki / w życiu nie jadłem takich smacznych/ , resztę kofoli wlewam do bidonów. Nie ma czas na podziwianie tej niewątpliwie pięknej miejscowości. Ruszam w dół w kierunku Pisecznej. Nie chce jechać do Jesenika, a potem na podjazd do Ramzowej, Brannej i Starego Miasta.
Do Pisecznej droga prowadzi ostro w dół , nic dziwnego ,że na asfalcie są oznaczenia z maratonów MTB. Z Pisecznej kieruje się na Vidnavę a potem na Jawornik. Gdyby nie wiatr w oczy to trasa jest bardzo przyjemna. Mnóstwo rowerzystów. W Javorniku dopijam resztki kofoli i ruszam w kierunku przejścia granicznego Travna – Lutynia , to ostatni trudny podjazd. Około 19 jestem w domu.
Nie wiem co mnie tak zmęczyło, w każdym bądź razie na nastepny rok Biskupiej Kopy mam dosyć, na dodatek kilka zdjęć , które zrobiłem wyszły jakoś na niebiesko…no cóż , zielono mi jak to kiedyś się mówiło….
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Komentarze
/szkoda, że nie ma zdjęć