Info
Ten blog rowerowy prowadzi januszek44 z miasteczka stronie śląskie. Mam przejechane 2489.90 kilometrów w tym 282.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.69 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 23640 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec1 - 3
- 2012, Październik7 - 6
- 2012, Wrzesień15 - 17
- 2012, Sierpień14 - 17
- 2011, Sierpień1 - 0
Sierpień, 2012
Dystans całkowity: | 1030.96 km (w terenie 136.00 km; 13.19%) |
Czas w ruchu: | 55:35 |
Średnia prędkość: | 18.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.40 km/h |
Suma podjazdów: | 10502 m |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (112 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (98 %) |
Suma kalorii: | 44444 kcal |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 73.64 km i 3h 58m |
Więcej statystyk |
- DST 143.73km
- Teren 5.00km
- Czas 09:56
- VAVG 14.47km/h
- HRmax 172 (102%)
- HRavg 132 ( 78%)
- Kalorie 6940kcal
- Podjazdy 2578m
- Sprzęt Danuśka
- Aktywność Jazda na rowerze
Biskupia Kopa i powrót przez Rejviz
Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 16.08.2012 | Komentarze 1
Już rok nie było mnie na tym szczycie , niby nic wielkiego a coś ciągnie w te stronę . Trasę mam w miarę opanowaną , ruszam więc ze Stronia Śląskiego na Przełęcz Gierałtowską . Jak zwykle wjazd na przełęcz to pierwsze małe wyzwanie . Górkę pokonuje spokojnie i ruszam w kierunku Żulovej. , za miastem skręt w lewo w kierunku Mikulovic. W zasadzie nie wiele może mnie tu zaskoczyć , no może kilkukilometrowy odcinek nowego , pachnącego jeszcze asfaltu.
W Mikulowiach na głównym skrzyżowaniu jadę prosto w kierunku Zlatych Hor.
Przejechałem już ponad 40 km i czas za małe co nie co. Rozglądam się za jakimś dogodnym miejscem i tak dojeżdżam do połowy drogi między Mikulowiacmi i Zlatymi
Horami. Zatrzymuję się na jakimś przystanku. Zjadam kanapkę i ruszam w dalszą drogę . Ustępuję jeszcze drogi rowerzyście , z którym się witam. On na lekkim treku a ja na swoim góralu staram się za nim nadążyć. Po chwili zaczynamy rozmawiać. On z Opola trzeci raz jedzie na Kopę , jest po wychowaniu fizycznym , ma dwoje dzieci…….i tak gadamy o wszystkim. Zarażam go pasją do Pradziada, twierdzi ,że słyszał o tej górze , ale teraz na pewno już pojedzie. Nie zajeżdżamy do Zlatych Hor , skręcamy w prawo , jedziemy w kierunku Petrovic. Na szczycie z parkingu pchamy rowery na Biskupią Kopę. Tutaj w tłumie pieszo rowerowym żegnamy się .
Ja zjeżdżam tą samą drogą i z parkingu ruszam w kierunku Petorovic. Nigdy nie byłem w tych stronach , czas więc spróbować. Jedzie fajnie , droga trochę kreta , ale jest z góry. Zbliża się 13 , robi się chwilami bardzo gorąco. Z Petrovic ruszam w kierunku Hermanovic. Droga pnie się dość ostro pod górę , początkowo dość dobry asfalt przeradza się w wyboistą drogę. Góra wydaje się nigdy nie kończyć , ale w końcu jest przełom , najpierw moją uwagę przykuwa stado bydła na górskiej łące a potem charakterystyczna wieża Pradziada. Jakoś tak rower ciągnie w tamtą stronę ,
ale to jeszcze nie dziś. Znowu zjeżdżam w dół. W wiosce próbuje dopytać się o miejscowość Horni Udoli. Mijani rowerzyści robią wielkie oczy, dopiero jakiś miejscowy kieruje mnie na Vbrno Pod Pradziadem a potem w lewo na Horni Udoli i Rejviz.
I znowu w górę . Skończyła mi się woda w bidonach. Nie mogę trafić nigdzie jakiegoś sklepiku. Wiem ,że w Rejviz coś znajdę . Pamiętam kiosk na parkingu…ale to jeszcze jakieś 6 km , ciągle pod górę , ciągle w upale.
Lekko trzęsący się docieram do Rejviz , kiosk jest czynny, zaciągam litr kofoli z dwulitrowej butli, połykam dwa pączki / w życiu nie jadłem takich smacznych/ , resztę kofoli wlewam do bidonów. Nie ma czas na podziwianie tej niewątpliwie pięknej miejscowości. Ruszam w dół w kierunku Pisecznej. Nie chce jechać do Jesenika, a potem na podjazd do Ramzowej, Brannej i Starego Miasta.
Do Pisecznej droga prowadzi ostro w dół , nic dziwnego ,że na asfalcie są oznaczenia z maratonów MTB. Z Pisecznej kieruje się na Vidnavę a potem na Jawornik. Gdyby nie wiatr w oczy to trasa jest bardzo przyjemna. Mnóstwo rowerzystów. W Javorniku dopijam resztki kofoli i ruszam w kierunku przejścia granicznego Travna – Lutynia , to ostatni trudny podjazd. Około 19 jestem w domu.
Nie wiem co mnie tak zmęczyło, w każdym bądź razie na nastepny rok Biskupiej Kopy mam dosyć, na dodatek kilka zdjęć , które zrobiłem wyszły jakoś na niebiesko…no cóż , zielono mi jak to kiedyś się mówiło….
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
- DST 47.58km
- Czas 02:03
- VAVG 23.21km/h
- VMAX 40.50km/h
- HRmax 156 ( 92%)
- HRavg 135 ( 80%)
- Kalorie 1920kcal
- Podjazdy 312m
- Sprzęt Danuśka
- Aktywność Jazda na rowerze
Trasa 1
Wtorek, 14 sierpnia 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 0
- DST 24.89km
- Teren 16.00km
- Czas 02:41
- VAVG 9.28km/h
- VMAX 44.70km/h
- HRmax 189 (112%)
- HRavg 166 ( 98%)
- Kalorie 1513kcal
- Podjazdy 1133m
- Sprzęt Ewcia
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Śnieżkę po raz trzeci
Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 2
W nocy budzą mnie skurcze łydek , słyszę jak deszcz miarowo uderza o szyby. Ma nadzieję ,że w dzień pogoda poprawi się . Wjazd na Snieżkę w deszczu nie była by zbyt przyjemna. Wstaję o czwartej. Śniadanie i ruszam do Karpacza . Pogoda zapowiada całkiem przyzwoicie. Na stadionie w Karpaczu jestem przed godziną 8.
Start do wyścigu o 10 , ale lubię być troszkę wcześnie. Nie ma problemu z miejscami na parkingu i jest trochę czasu aby załatwić formalności.
Spotykam dobrego znajomego . Dokładnie w tym samym miejscu co rok temu parkuje obok mnie auto Pawła z Chojnowa. Już trzeci raz wystartujemy do wyścigu na Snieżkę.
Pobieram numer startowy – 163 , oddaję ciepłe ciuchy , które zostaną zawiezione na szczyt , próbuje pokręcić parę kółeczek na stadionie. Warunki do treningu niezbyt dobre, z każdej strony można spodziewać się rowerzystów , wszędzie kałuże. Za którymś okrążeniem wpadam na krawężnik , wykonuje piękne salto, cudem unikam klapnięcia w kałuże. Naciągnąłem sobie trochę mięsnie , boli mnie kostka, chyba czas Kończyc rozgrzewkę.,
Pięć minut przed dziesiątą wyjeżdżamy ze stadionu na start koło Bachusa. Punkt dziesiąta ruszamy ze startu wspólnego . Cztery kilometry pod górę asfaltem. Jadę szybko , tętno prawie 180. Zastanawiam się jak długo wytrzymam. Przed Vangiem trochę zwalniam. Teraz zaczyna się jeden z trudniejszych podjazdów a dodatkowo zaczyna się kostka. Jak zwykle na trasie są już tacy którzy przeszacowali swoje siły , komuś pękł łańcuch, ktoś reguluje nagle wysokość siodełka.
Staram się trzymać równe tempo , na wyboistej drodze trudno utrzymać rytm.
Znam już tą trasę dość dobrze , to mój trzeci wjazd na Śnieżkę . Po krótkim odcinku prawie płaskiego terenu zaczyna się kolejny podjazd do Strzechy Akademickiej gdzie mieści się punkt żywnościowy. Potem jeszcze ciężko do Spalonej Strażnicy. Chwila oddechu do Śląskiej Budy . Rower rozwija niebywałą prędkość . Jest chyba ponad 35 km/h ale na nierównej kostce tak trzęsie , że trudno coś zobaczyć,
Potem ostatni już podjazd na sam szczyt. Staram się zmieść w godzinie trzydzieści , jednak nie daje rady. Mój czas na szczycie to 1.34, miejsce Open 204 , w m oje kategorii wiekowej 16.
Na szczycie jak zwykle medal za udział i radość z pokonania własnych słabości.
A więc do przyszłego roku.Było troszkę zimno szczególnie na postojach
© januszek44meta na Śnieżce
© januszek44Oczekiwanie na szczycie Śnieżki
© januszek44
- DST 47.62km
- Czas 02:08
- VAVG 22.32km/h
- HRmax 166 ( 98%)
- HRavg 133 ( 79%)
- Kalorie 1841kcal
- Podjazdy 336m
- Sprzęt Danuśka
- Aktywność Jazda na rowerze
Trasa 1
Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 0
Taka trasa , jedna z kilku kiedy chcę troszkę pojeździć i nie myśleć gdzie jadę .